Rękopisy i sztuka potwierdzają archeologiczne dowody na to, że kiła występowała w Europie na długo przed tym, jak odkrywcy mogli ją przywieźć do domu z obu Ameryk
Wpis jest tłumaczeniem artykułu „Manuscripts and art support archaeological evidence that syphilis was in Europe long before explorers could have brought it home from the Americas”, autorka: Marylynn Salmon; The Conversation, 13-07-2022; na licencji Creative Commons, tłumaczenie Arkadiusz Polak, zdjęcie: The Cleveland Museum of Art
To, że przybycie Europejczyków do Nowego Świata w 1492 roku doprowadziło do ogromnej zmiany w krajobrazie ekologicznym, było powszechnie akceptowane przez ostatnie 50 lat. Nagła transatlantycka wymiana – kukurydzy na pszenicę, pomidorów na jabłka, tytoniu na konie – oznaczała, że rośliny i zwierzęta po raz pierwszy przemieszczały się między kontynentami.
To samo dotyczyło patogenów, jak twierdzi historyk Alfred W. Crosby i jego wpływowa książka „The Columbian Exchange”. Choroby takie jak ospa i odra, przyniesione na zachodnią półkulę przez najeźdźców, wkrótce zabiły prawie całą populację rdzenną. W zamian Europejczycy padli ofiarą syfilisu, choroby wenerycznej, którą przejęli od tubylców. Pomysł Crosby’ego o wymianie chorób był interesujący i stanowił dobrą historię, sugerując, że wraz z pojawieniem się syfilisu w Europie, sprawiedliwości stało się zadość.
Jedyny problem polega na tym, że ten kiłowy scenariusz jest błędny, jak wynika z badań prowadzonych przez paleopatologów, naukowców, którzy badają szczątki szkieletowe w poszukiwaniu dowodów choroby. Po dekadach żmudnej pracy doszli oni do wniosku, że wywołująca kiłę bakteria Treponema pallidum istniała już w Starym Świecie na długo przed tym, jak Kolumb wsiadł na swój statek i popłynął na Hispaniolę.
Jako historyk zajmujący się kobietami, który badał dokumenty i dzieła sztuki w poszukiwaniu dowodów na istnienie kiły w okresie średniowiecza, uważam, że paleopatolodzy mają rację. Podobnie jak szczątki szkieletów, obrazy pokazują życie takim, jakim było. Nawet manuskrypty, choć bardziej otwarte na interpretację, mogą ujawnić prawdę, gdy tylko czytelnicy otworzą swoje umysły na nowe możliwości. Oto próbka dowodów na to, że Europejczycy cierpieli na syfilis na długo przed dotarciem do obu Ameryk.
Dowody z kości i zębów w Starym Świecie
Na cmentarzu w West Sussex w Wielkiej Brytanii archeolodzy odkryli szkielet młodego mężczyzny z rozległymi uszkodzeniami czaszki, obojczyków, rąk i nóg – kombinacja typowa dla kiły. Zmarł on w szóstym wieku.
W St. Polten w Austrii na średniowiecznym cmentarzu znaleziono szczątki dziecka w wieku 6 lat ze zdeformowanymi zębami, co wskazuje na treponematozę, być może przypadek kiły wrodzonej, kiedy to bakterie Treponema pallidum są przekazywane z matki na dziecko podczas ciąży lub porodu.
W Anatolii w zachodniej Turcji szkielet nastolatka ujawnił nie tylko te same zdeformowane siekacze, co w St. Polten, ale także uszkodzenia całego szkieletu poniżej głowy. Zaangażowanie zarówno zębów, jak i kości w tym samym okazie, a zwłaszcza duża liczba kości dotkniętych w tym przypadku, wskazuje na kiłę. Ofiara zmarła w XIII wieku – kilkaset lat przed wyruszeniem Kolumba w rejs.
I tak to się toczy. Choć bezwzględna liczba przypadków nie jest duża, wciąż się pojawiają. Niektóre dowody pojawiają się w szczątkach ludzi, którzy żyli ponad 2000 lat temu.
Jest jednak pewna nierozwiązana kwestia. Uszkodzone kości i zęby wydają się być dowodem na istnienie kiły prekolumbijskiej, ale istnieje możliwość, że wskazują one na inną formę choroby. Treponema pallidum występuje w kilku odmianach. Podgatunek, który powoduje kiłę jest najbardziej zabójczy. Ale dwa inne podgatunki bakterii powodują mniej poważne, choć nadal bolesne i nieestetyczne, choroby zwane bejel (znane również jako kiła endemiczna) i malinica, które zazwyczaj nie są przenoszone drogą płciową. Obecnie wszystkie trzy można leczyć antybiotykami.
Jak zatem rozróżnić te trzy podgatunki i udowodnić, że forma weneryczna istniała w Europie przez cały czas?
Pisarze i artyści utrwalili inne dowody
Dowody dokumentalne i artystyczne mogą pomóc w rozstrzygnięciu kwestii. Ze wszystkich znanych ludzkości patogenów, tylko treponemy dają tak bardzo rozbieżne wyniki w zależności od klimatu i kultury, co jest ważną wskazówką przy poszukiwaniu dowodów w manuskryptach.
Fakt ten wyjaśnia moją teorię, że średniowieczne elity cierpiały na treponematozę poważniej niż chłopi. Ich zamożny styl życia chroniłby ich przed infekcjami dziecięcymi, które ich społeczni podwładni nabywali w zatłoczonych i niehigienicznych domach. Ale te dziecięce choroby mogły mieć tę zaletę, że wyzwalały pewną przyszłą odporność u chłopów.
Jeśli członkowie elity osiągnęli dojrzałość płciową bez łagodnych infekcji w okresie dorastania, byliby bardzo podatni na zarażenie się chorobą po raz pierwszy podczas stosunku. Rana na genitaliach zawiera ogromną dawkę bakterii zakaźnych w porównaniu z małymi dawkami znajdującymi się na wspólnej odzieży lub pościeli chłopów. Chłopi, którzy w dorosłym życiu cierpieli na nawrót choroby, mogli ją skutecznie odeprzeć dzięki swojej wcześniejszej odporności. Twierdzę, że nie było to prawdą w przypadku elit, które potem cierpiały na bardziej wyniszczające choroby.
Poza tym, że same umierały młodo, zarażone elity ryzykowały, że ich dzieci zarażą się kiłą wrodzoną, która często okazywała się śmiertelna dla następnego pokolenia. Elity i ich dzieci umierały w tak dużych ilościach, że niektóre rodziny szlacheckie miały problemy z utrzymaniem linii krwi, co zostało zauważone już dawno temu, bez wskazywania potencjalnego związku z syfilisem.
Jednym z królów, który moim zdaniem prawie na pewno zmarł na syfilis, był król Anglii Edward IV (1442-83). Jeden z jego doradców napisał, że zmarł on na chorobę trudną do wyleczenia nawet u osoby o niższym statusie, co było kryptonimem niezrozumiałym wcześniej dla historyków. Ale jego wypowiedź doskonale pasuje do różnicy między kiłą weneryczną a endemiczną, dowodów sugerujących, że obie choroby istniały w XV-wiecznej Anglii. Objawy i reputacja króla jako seksualnie rozwiązłego pomagają potwierdzić moją diagnozę.
Dowody na obecność kiły w Starym Świecie pochodzą również ze sztuki.
Lekarze wiedzą, że kiła może powodować „siodłowy nos„, w którym krętki wnikają do nosa pacjenta i powodują jego charakterystyczne zapadanie się. Średniowieczni artyści już od XII wieku przedstawiali tę deformację w swoich pracach.
Wierzę, że zamierzali pokazać chorobę weneryczną, a nie endemiczną, ponieważ używają siodłowego nosa w przedstawieniach grzesznych postaci, w tym mężczyzn, którzy torturowali Chrystusa lub zabijali niemowlęta na rozkaz króla Heroda.
Nawet głupi Gryllus, średniowieczny potwór z twarzą i nogami, ale bez ciała, był symbolem ludzkiej deprawacji.
Przykładów jest mnóstwo. Historycy ignorowali dobre dowody – tak oczywiste jak nos na twojej twarzy, że tak powiem – ponieważ wierzyli w wymianę kolumbijską. Jeśli jednak chodzi o kiłę, te ramy intelektualne wydają się teraz przestarzałe.
Marylynn Salmon – Research Associate in History, Smith College
Opublikowałam monografie naukowe i artykuły w wiodących czasopismach z zakresu historii kobiet, historii prawa i historii medycyny.