Czy rasizm i bigoteria są w naszym DNA?
Wpis jest tłumaczeniem artykułu „Is racism and bigotry in our DNA?”, autor: Tom Oliver; The Conversation, 02-04-2022; na licencji Creative Commons, tłumaczenie Arkadiusz Polak, zdjęcie: Miles Peacock z Unsplash.
Czy bigoteria jest wpisana w nasze DNA, jest pozostałością naszego strachu przed "innym" z czasów, gdy było to konieczne? Jeśli tak, to dlaczego niektórzy walczą ze swoimi instynktami, podczas gdy inni je przyjmują? Peter, 71 lat, Darlington
Ja, Ołówek, choć prosty, zasługuję na twoje zdumienie i podziw... jeśli uświadomisz sobie cudowność, którą symbolizuję, możesz pomóc ocalić wolność, którą ludzkość tak nieszczęśliwie traci. Mam głęboką lekcję do przekazania. I mogę udzielić tej lekcji lepiej niż samochód, samolot czy mechaniczna zmywarka, ponieważ - cóż, ponieważ jestem pozornie tak prosty.
Prosty? A jednak ani jedna osoba na powierzchni tej Ziemi nie wie, jak mnie stworzyć.
Ludzie są najbardziej skłonnym do współpracy gatunkiem na naszej planecie – wszyscy są częścią ogromnego, wzajemnie powiązanego ekosystemu. Zbudowaliśmy ogromne miasta, połączone globalnym systemem nerwowym dróg, szlaków żeglugowych i światłowodów. Wysłaliśmy tysiące satelitów wirujących wokół planety. Nawet tak pozornie proste przedmioty jak grafitowy ołówek są dziełem tysięcy rąk z całego świata, jak opisuje to cytowany powyżej wspaniały esej „Ja, Ołówek” autorstwa Leonarda Reada.
A jednak potrafimy być również zaskakująco nietolerancyjni wobec siebie. Jeśli mamy być całkowicie szczerzy, to być może w głębi każdego z nas tkwi odrobina ksenofobii, rasizmu, seksizmu i bigoterii, jeśli tylko na to pozwolimy. Na szczęście możemy zdecydować się na kontrolowanie i tłumienie takich tendencji dla naszego własnego dobra i dobra społeczeństwa.

Ciało migdałowate
User Washington irving on en.wikipedia, CC BY-SA 3.0, via Wikimedia Commons
Większość ludzkich postaw i zachowań ma zarówno komponent genetyczny, jak i środowiskowy. Dotyczy to również naszego strachu przed innymi, którzy się od nas różnią – ksenofobii – oraz nietolerancji dla ich poglądów – bigoterii. W ciele migdałowatym, regionie mózgu, zakodowany jest odruch strachu, który uruchamia się w momencie spotkania z nieznanym.
W czasach przednowoczesnych strach przed innymi grupami miał sens. Mogą być agresywne, kraść nasze zasoby lub wprowadzać nowe choroby, do których nie jesteśmy przystosowani. I odwrotnie, korzystnie było ufać tym, którzy wyglądają podobnie do nas – jest bardziej prawdopodobne, że są spokrewnieni. A kiedy pomagamy tym krewnym, jest bardziej prawdopodobne, że nasz własne geny zostaną przekazane przyszłym pokoleniom. Co więcej, jeśli druga osoba odwzajemnia dobry uczynek, korzystamy jeszcze bardziej.
Poza takimi genetycznymi wpływami, nasza ludzka kultura silnie wpływa na nasze postawy i zachowania, modyfikując wrodzone ludzkie popędy – albo je tłumiąc, albo jeszcze bardziej je wzmacniając. To, czy kogoś tolerujemy i ufamy, czy też boimy się go i odrzucamy, zależy w dużej mierze od tej kultury.
Współczesna cywilizacja generalnie zachęca do rozszerzania takich postaw jak szacunek i tolerancja nie tylko na tych, którzy są do nas podobni, ale także na tych, z którymi nie jesteśmy spokrewnieni. Wzmacniamy i kodyfikujemy te wartości, ucząc ich nasze dzieci, a religijni i świeccy przywódcy duchowi promują je w swoich naukach. To dlatego, że generalnie prowadzą one do bardziej harmonijnego, wzajemnie korzystnego społeczeństwa.

Protest #NoBanNoWall przeciwko propozycji Donalda Trumpa, aby zakazać ludziom z kilku krajów o większości muzułmańskiej wjazdu do Stanów Zjednoczonych.
USA, San Francisco, luty 2017.
Tom Hilton, CC BY 2.0, via Wikimedia Commons
Problem z plemiennością
To jest właśnie to, co uczyniło nas tak bardzo kooperatywnym gatunkiem. Ale czasami nasze kultury mogą być mniej postępowe. To, co mówią i robią ludzie wokół nas, podświadomie wpływa na nasz sposób myślenia. Wchłaniamy ten kontekst kulturowy jak gąbka, a on subtelnie kształtuje nasze postawy i zachowania. Jeśli jesteśmy otoczeni przez ludzi, którzy piętnują tych, którzy różnią się od nich, to również wzbudza to w nas nieufność lub agresję.
To naciska guziki pewnych głęboko zakorzenionych w nas ksenofobicznych postaw. W rzeczywistości, zniechęca do ciężko wyuczonych reakcji hamujących w korze przedczołowej mózgu, które budują się w bardziej postępowych kontekstach.
Ruchy takie jak nazizm otwarcie promowały ksenofobię i bigoterię. Zachęcają one do silnej lojalności plemiennej wobec „grupy wewnętrznej” (własnej grupy), jednocześnie piętnując (a w przypadku nazizmu – zabijając) innych. Zbyt daleko posunięta zdrowa duma z własnego kraju może łatwo przerodzić się w niezdrowy nacjonalizm, w którym identyfikujemy się z własnym narodem, wykluczając innych.
Wydaje się, że dziś wszystko zmierza w tym kierunku. Przywódcy tacy jak prezydent USA, Donald Trump, prezydent Brazylii, Jair Bolsonaro i premier Indii, Narendra Modi, częściej zajmują centralne miejsce. W Wielkiej Brytanii postacie takie jak Nigel Farage, kluczowy architekt Brexitu, wykorzystuje platformy medialne do promowania naiwnych i bigoteryjnych poglądów – przykładem może być ten tweet o epidemii koronawirusa w 2020 roku: „Naprawdę najwyższy czas, abyśmy wszyscy to powiedzieli. Chiny spowodowały ten koszmar. Kropka.”
Kiedy media, a zwłaszcza ludzie, którym ufamy, mówią w taki sposób, ma to głęboki wpływ na nasze umysły odbiorcze. Może nawet kształtować nasze przekonania w kwestiach, które moglibyśmy uważać za czysto racjonalne. Na przykład przekonanie o tym, czy ludzie powodują zmiany klimatyczne, jest silnie związane z przynależnością do amerykańskich partii politycznych.
Dzieje się tak dlatego, że mamy tendencję do przyjmowania wspólnego stanowiska na dany temat, aby zasygnalizować, że jesteśmy częścią grupy, tak jak kibice piłki nożnej noszą określone kolory lub mają tatuaże, aby pokazać swoją lojalność plemienną. Nawet silne jednostki, które przeciwstawiają się opresyjnym reżimom, zazwyczaj mają wspólne ideały i normy z innymi członkami ruchu oporu.
Ta plemienność może być odczuwana jako bardzo trzewna i naturalna, ponieważ, w pewnym sensie, jest. Odpala pierwotne części naszego mózgu zaprojektowane do takich reakcji. Jednak istnieją inne naturalne postawy, takie jak współczucie i szacunek dla innych, które mogą zostać stłumione w takich okolicznościach. Niezrównoważone kultury produkują niezrównoważone mózgi.
To połączenie natury i wychowania kształtujące nasze postawy i zachowania jest widoczne w wielu cechach ludzkich, a poznanie niektórych z tych przykładów może pomóc nam dostrzec możliwości kierowania tym procesem.
Rozważmy tendencję do nadwagi w nowoczesnym społeczeństwie. W czasach przednowoczesnych słodkie i tłuste pokarmy były rzadkie i cenne dla ludzi. Teraz są one wszędzie. Biologiczna cecha – pragnienie słodkich i tłustych pokarmów – która była adaptacyjna w czasach przed nowoczesnością, stała się szkodliwa i nieadaptacyjna.
Czy na pewno nasze nowoczesne kultury mogą nas ochronić przed tymi wrodzonymi popędami, gdy są one niezdrowe dla nas samych i społeczeństwa? W końcu skutecznie tłumimy agresywne zachowania w społeczeństwie poprzez sposób, w jaki wychowujemy dzieci, policję i system więziennictwa.
Zamiast uznać i chronić nas przed wrodzonym popędem do objadania się niezdrowym jedzeniem, nasze nowoczesne kultury (przynajmniej w wielu krajach) w rzeczywistości zaostrzają ten szczególny problem. Efektem tego są 2 miliardy ludzi – ponad jedna czwarta światowej populacji – z nadwagą lub otyłością, podczas gdy kolejne 2 miliardy cierpią na jakiś rodzaj niedoboru mikroelementów.
Kiedy zrozumiemy, jak nasze wrodzone popędy oddziałują na niekorzystny kontekst kulturowy, możemy zacząć projektować pozytywne interwencje. W przypadku otyłości może to oznaczać ograniczenie marketingu śmieciowego jedzenia i zmianę składu produkowanej żywności. Możemy również zmienić nasze własne zachowanie, na przykład wprowadzając nowe rutyny i zdrowsze nawyki żywieniowe.

Kryzys klimatyczny może pobudzić bigoterię.
Zdjęcie: Annie Spratt on Unsplash
Zmiany klimatyczne mogą zwiększyć bigoterię
Ale co z bigoterią i ksenofobią? Czy nie możemy po prostu zaprojektować dla nich odpowiednich rozwiązań? To może zależeć od tego, jak duże są problemy, z którymi przyjdzie nam się zmierzyć w przyszłości. Na przykład narastające kryzysy ekologiczne – zmiany klimatu, zanieczyszczenie środowiska i utrata różnorodności biologicznej – mogą w rzeczywistości prowadzić do wzrostu postaw bigoteryjnych i ksenofobicznych.
Psycholog kulturowy Michele Gelfand pokazała, jak szoki środowiskowe powodują, że społeczeństwa stają się „ciaśniejsze” – co oznacza, że wzmacnia się tendencja do lojalności wobec „grupy wewnętrznej”. Takie społeczeństwa są bardziej skłonne do wybierania autorytarnych przywódców i wykazywania uprzedzeń wobec osób z zewnątrz.
Zaobserwowano to w przypadku wcześniejszych zagrożeń ekologicznych, takich jak niedobór zasobów i epidemie chorób, a w ramach scenariuszy zmian klimatu spodziewamy się, że zagrożenia te, w szczególności ekstremalne zjawiska pogodowe i brak bezpieczeństwa żywnościowego, będą się tylko nasilać. To samo dotyczy pandemii koronawirusów. Choć wiele osób ma nadzieję, że takie epidemie mogą prowadzić do lepszego świata, mogą one przynieść dokładnie odwrotny skutek.
Ta zwiększona lojalność wobec naszego lokalnego plemienia jest mechanizmem obronnym, który w przeszłości pomagał grupom ludzkim trzymać się razem i pokonywać trudności. Ale nie jest to korzystne w zglobalizowanym świecie, gdzie problemy ekologiczne i nasze gospodarki przekraczają granice państw. Stawanie się bigoteryjnym, ksenofobicznym i ograniczanie współpracy z innymi krajami w odpowiedzi na globalne problemy, tylko pogłębi ich negatywny wpływ na własne narody.
W 2001 roku inicjatywa Organizacji Narodów Zjednoczonych, zwana Milenijną Oceną Ekosystemu, miała na celu podsumowanie globalnych trendów środowiskowych i, co najważniejsze, zbadanie, jak te trendy mogą się rozwijać w przyszłości. Jeden ze scenariuszy nosił nazwę „Porządek z siły” i przedstawiał „zregionalizowany i rozdrobniony świat, który troszczy się o bezpieczeństwo i ochronę (…) Narody postrzegają dbanie o własne interesy jako najlepszą obronę przed brakiem bezpieczeństwa ekonomicznego, a przepływ towarów, ludzi i informacji jest silnie regulowany i kontrolowany”.
Późniejsze iteracje scenariusza zostały nazwane „Światem Twierdzy” opisującym dystopijną wizję, w której porządek jest narzucany poprzez autorytarny system globalnego apartheidu z elitami w chronionych enklawach i zubożałą większością na zewnątrz.
Kiedy pomyślimy o tym, jak Trump mówi o budowie muru na granicy z Meksykiem, zachęcany przez śpiewy z tłumu, musimy się zastanowić, jak blisko jesteśmy tego scenariusza. Na większą skalę bogate kraje „rozwinięte” odpowiedzialne przede wszystkim za wywołanie zmian klimatycznych robią bardzo niewiele, aby zaradzić trudnej sytuacji krajów biedniejszych.
Wydaje się, że istnieje brak empatii, lekceważenie i nietolerancja dla innych, którzy nie mieli szczęścia urodzić się w „naszym” plemieniu. W odpowiedzi na katastrofę ekologiczną, którą same stworzyły, bogate kraje po prostu kłócą się o to, jak najlepiej zapobiec potencjalnemu napływowi migrantów.
Przeinstalowanie mózgu
Na szczęście możemy użyć racjonalnego myślenia, aby opracować strategie pokonywania tych postaw. Możemy wzmacniać pozytywne wartości, budować zaufanie i współczucie, zmniejszając rozróżnienie między naszą grupą wewnętrzną, a „inną”.
Ważnym pierwszym krokiem jest docenienie naszego połączenia z innymi ludźmi. Wszyscy wyewoluowaliśmy z tego samego bakteryjnego przodka i obecnie dzielimy ponad 99% naszego DNA z każdym innym mieszkańcem planety. Nasze umysły są ściśle powiązane poprzez sieci społeczne, a rzeczy, które tworzymy, są często nieuniknionym kolejnym krokiem w serii współzależnych innowacji.
Innowacyjność jest częścią wielkiego, połączonego twórczego przedsięwzięcia ludzkiego bez szacunku dla granic rasowych czy narodowych. W obliczu przytłaczających dowodów z wielu dyscyplin naukowych (biologia, psychologia, neuronauka) można nawet kwestionować, czy istniejemy jako dyskretne jednostki, czy też ta odczuwalna indywidualność jest iluzją (jak argumentuję w mojej książce „The Self Delusion„).
Ewoluowaliśmy, by wierzyć, że jesteśmy odrębnymi jednostkami, ponieważ przynosiło nam to korzyści związane z przetrwaniem (takie jak tworzenie pamięci i zdolność do śledzenia złożonych interakcji społecznych). Jednak zbyt daleko posunięty egocentryczny indywidualizm może uniemożliwić nam rozwiązywanie problemów zbiorowych.
Poza teorią, praktyka jest również niezbędna, aby dosłownie przeformułować nasze mózgi – wzmacniając sieci neuronowe, dzięki którym powstają zachowania oparte na współczuciu. Wykazano, że działania społeczne na świeżym powietrzu zwiększają naszą psychologiczną więź z innymi. Podobnie, podejścia medytacyjne zmieniają sieci neuronowe w mózgu i zmniejszają nasze poczucie odizolowanej tożsamości własnej, zamiast tego promując współczucie wobec innych. Nawet gry komputerowe i książki mogą być zaprojektowane tak, by zwiększać empatię.
Wreszcie, na poziomie społecznym, potrzebujemy szczerej i otwartej debaty na temat zmian środowiskowych oraz ich obecnych i przyszłych skutków dla człowieka – przede wszystkim tego, jak nasze postawy i wartości mogą wpływać na życie i źródła utrzymania innych. Potrzebujemy publicznego dialogu na temat migracji ludzi spowodowanej zmianami klimatycznymi oraz tego, jak reagujemy na to jako społeczeństwo, co pozwoli nam złagodzić odruchową reakcję dewaluacji innych.
Rozbrójmy tę tykającą etyczną bombę zegarową i zawstydzajmy tych, którzy podsycają pod nią płomienie bigoterii. Zamiast tego możemy otworzyć się na bardziej ekspansywną postawę łączności, dającą nam możliwość współpracy z naszymi bliźnimi.
Możliwe jest sterowanie naszymi kulturami i przeformułowanie naszych mózgów tak, aby ksenofobia i bigoteria całkowicie zniknęły. W istocie, współpraca ponad granicami w celu przezwyciężenia globalnych wyzwań XXI wieku zależy od nas.

Tom Oliver – Profesor ekologii stosowanej, Uniwersytet w Reading
Tom Oliver jest profesorem ekologii stosowanej na Uniwersytecie w Reading w Wielkiej Brytanii, kieruje Działem Badań nad Ekologią i Ewolucją. Zasiada w komitecie naukowym Europejskiej Agencji Środowiska i jest starszym współpracownikiem Defra. Jest autorem „The Self Delusion”, książki popularnonaukowej o naszych ludzkich powiązaniach (tinyurl.com/y542rcuy). Jego badania koncentrują się na zrozumieniu interakcji pomiędzy użytkowaniem ziemi i zmianą klimatu, wpływie na różnorodność biologiczną i wynikających z tego skutków dla funkcji i usług ekosystemów. Kluczowym aspektem jest opracowanie metod i narzędzi pozwalających na lepsze określenie ilościowe i komunikację ryzyka środowiskowego w celu wsparcia procesu podejmowania decyzji dotyczących środowiska.
Więcej informacji można znaleźć na stronie internetowej: https://www.reading.ac.uk/biologicalsciences/about/staff/t-oliver.aspx
Ten artykuł jest częścią Life’s Big Questions.
Nowa seria The Conversation, wydawana wspólnie z BBC Future, stara się odpowiedzieć na nurtujące naszych czytelników pytania dotyczące życia, miłości, śmierci i wszechświata. Współpracujemy z profesjonalnymi naukowcami, którzy poświęcili swoje życie na odkrywanie nowych perspektyw w kwestiach, które kształtują nasze życie.
Aby uzyskać wszystkie ważne życiowe odpowiedzi, dołącz do setek tysięcy ludzi, którzy cenią sobie wiadomości oparte na dowodach, zapisując się do naszego newslettera. Możesz wysłać nam swoje ważne pytania pocztą elektroniczną na adres bigquestions@theconversation.com, a my postaramy się zaangażować w sprawę jakiegoś badacza lub eksperta.
Więcej artykułów (w języku angielskim) z serii Life’s Big Questions:
- Philosopher in Italian coronavirus lockdown on how to think possitively about isolation
- Happiness: is contentment more important than purpose and goals?
- Free thought: can you ever be a truly independent thinker?
- Could we live in a world without rules?
- Feelings: What’s the point of rational thought if emotions always take over?
- Death: can our final moment be euphoric?
- Nature: have humans now evolved beyond the natural world, and do we still need it?
- Love: is it just a fleeting high fuelled by brain chemicals?