Transkrypcja
Arkadiusz 00:06
Jakie konsekwencje dla planety i środowiska wywoła globalna wojna atomowa? Czy rzeczywiście głód wywołuje agresję i negatywne emocje? Jak długo zwlekamy z pójściem spać w weekend i czy śpimy dłużej? Arkadiusz Polak, witam Was w nieco odmienionym odcinku podkastu Naukowo, w którym opowiem również o tym jak wykorzystujemy dziką przyrodę oraz w jaki sposób robaki mogą pomóc w leczeniu nowotworów. Dajcie znać, czy podobają się Wam zmiany w oprawie podkastu, subskrybujcie go i udostępnijcie znajomym, a jeśli chcielibyście wesprzeć moją działalność to najprościej zrobić to za pomocą serwisu Patronite - wszystkie linki znajdziecie w opisie odcinka. Dziękuję również, za to, że jesteście i słuchacie podkastu Naukowo, liczba słuchaczy stale rośnie co mnie niezmiernie cieszy i jest motywacją do dostarczania Wam kolejnych naukowych nowości, które dziś zaczynamy od opowieści o głodzie.
Arkadiusz 00:57
To był okropny dzień. Budzik znów nie zadzwonił i spóźnienie do pracy było pewne. Pośpiechu nie ułatwiły klucze, które znów schowały się złośliwie, a śniadanie musiało być w takiej sytuacji pominięte. Dzień w pracy był długi i najeżony obowiązkami nie pozwalając na zjedzenie obiadu, bo nie można tym nazwać jogurtu wrzuconego gdzieś w biegu. I choć w ciągu dnia nie wydarzyło się nic złego to poczucie złości towarzyszyło Ci cały czas, mnóstwo małych rzeczy, na których nie zwracasz zwykle uwagi powodowało irytację i wytrącało z psychicznej równowagi. "Jak człowiek głodny, to zły", przypominasz sobie to powiedzenie, gdy wracasz w końcu do domu z poczuciem ssania w żołądku. W końcu zjadając porządny posiłek czujesz, że jest już dobrze, smak i poczucie przyjemności wprawiają Cię w końcu w dobry nastrój. Powiązanie między głodem, a złym humorem może być dla nas oczywiste, wszak wielokrotnie przeżyliśmy podobną sytuację, ale bardzo niewiele badań bezpośrednio określiło, w jakim stopniu związek między głodem a negatywnymi emocjami jest trwały. Zaskakująco mało badań koncentrowało się na doświadczeniu, manifestacji i konsekwencjach głodu, szczególnie w życiu codziennym i tym właśnie zajęto się w badaniu, o którym opowiem. Niezaprzeczalnie stan bycia głodnym wpływa na emocje, oceny i doświadczenie gniewu czy drażliwości. U wielu gatunków innych niż człowiek, pozbawienie pożywienia zwiększa motywację do angażowania się w eskalowaną i uporczywą agresję w celu zdobycia pokarmu. Podobnie u ludzi głód wywołuje negatywne emocje, takie jak gniew, drażliwość i wściekłość, ale dowody naukowe są dość niejednoznaczne. We wczesnych badaniach przekrojowych powiązano głód z uczuciem niepokoju, nerwowości i drażliwości, a także z trudnościami behawioralnymi u dzieci, ale wyniki były niejednoznaczne podobnie jak w badaniach, w których sprawdzano czy krótkotrwały post ma wpływ na nastrój i nasze działania. Także badania eksperymentalne pokazujące, że niski poziom glukozy we krwi zwiększa impulsywność, złość i agresję są często kwestionowane i krytykowane ze względu na pomijanie kontekstu występowania głodu. Dodatkowo trzeba zaznaczyć, że głód jest zjawiskiem złożonym, obejmującym czynniki fizjologiczne, indywidualne i środowiskowe. W nowym badaniu postanowiono skorzystać z metody próbkowania doświadczeń, która z grubsza polega na wypełnianiu krótkich ankiet przy wielu losowych okazjach w ciągu dnia, przez pewien okres czasu. Metoda ta, uwzględniając kontekst głodu, jest w stanie zapewnić pełniejszy obraz tego, jak ludzie odczuwają głód w życiu codziennym i jak takie doświadczenia wiążą się z negatywnymi emocjami. Badaniem objęto 121 osób, w średnim wieku 30 lat pochodzących z Austrii, Niemiec i Szwajcarii. Jako najbardziej bezpośredni test związku między poczuciem głodu a gniewem, oceniano stopień, w jakim raportowane przez uczestników poziomy głodu były związane z ich dziennymi wahaniami gniewu w okresie 3 tygodni. Pytano również o doświadczenia drażliwości oraz przyjemność i pobudzenie, uwzględniając również zmienność w zakresie płci, wieku, wskaźnika masy ciała, zachowań żywieniowych i cech gniewu. Wyniki potwierdzają hipotezę, że głód wiąże się z większym gniewem, drażliwością i mniejszym zadowoleniem z życia, bez względu na płeć, wiek czy zachowania żywieniowe. Z drugiej strony, głód nie był znacząco związany z poziomem pobudzenia co jest nieco zaskakujące. Wyniki badania sugerują też, że zarówno codzienne wahania głodu, jak i średni poziom głodu w ciągu ostatnich trzech tygodni mogą być zmiennymi wyjaśniającymi negatywne emocje. Równocześnie doświadczenie głodu przekłada się na negatywne emocje poprzez szereg codziennych sytuacji i kontekstów, które są postrzegane przez głodną osobę negatywnie. Innymi słowy, jeśli jesteśmy głodni to przypisujemy niektóre sytuacje dnia codziennego do negatywnych kategorii emocjonalnych, takich jak gniew i drażliwość. Wyniki te mogą być ważne dla zrozumienia codziennego doświadczania emocji i choć autorzy nie przedstawiają sposobów na łagodzenie emocji wywołanych przez głód, to sugerują, że już samo zdawanie sobie sprawy, że nasze emocje wynikają z pustego żołądka może pomóc w regulowaniu tych negatywnych emocji i zmniejszyć prawdopodobieństwo, że głód je wywoła.
Arkadiusz 05:06
U wielu ludzi negatywne emocje wzbudzają robaki i inne "ohydne" proste organizmy, ale może nadchodzi czas na zmianę ich postrzegania, jako że mogą być one bardzo przydatne w nieoczekiwanych zastosowaniach. Nicień Anisakis simplex to mały pasożytniczy organizm żyjący zwykle w wodzie i żerujący w jelitach waleni i fok, gdzie dostaje się za pomocą ponad 200 gatunków ryb, które mogą się nim zarazić. Podobnie jak może dojść do zarażenia u człowieka, który spożył surową rybę między innymi bałtyckiego śledzia. Ale ten mały organizm ma jeszcze jedną dziwną właściwość - lubi komórki nowotworowe, dobrze je wyczuwa, prawdopodobnie wykrywając je poprzez zapach i przyczepia się do tkanek nowotworowych. A skoro tak, to może dałoby się użyć tego robaka jako żywego kuriera, dostarczającego leki używane w leczeniu nowotworów? Naukowcy wpadli na pomysł, aby pokrywać organizmy różnymi substancjami i w ten sposób, ubierając je niejako w chemiczny kombinezon, wprowadzać nowe lub wzmacniać naturalne funkcje takiego organizmu, nie ograniczając przy tym jego żywotności czy ruchliwości. Nie jest to nowa idea, wcześniej takie prace prowadzono u organizmów jednokomórkowych z użyciem hydrożeli, nanopowłok żelazowych czy powłok z tlenku tytanu. Taka inżynieria powierzchni komórek wykorzystywana była do obrazowania powierzchni, rozpoznawania celów czy dawkowania leków lub do ochrony komórek przed czynnikami zewnętrznymi. Ale próby modyfikacji powierzchni organizmów wielokomórkowych są bardzo rzadkie, wynika to zapewne z faktu, że organizmy takie jak nicienie, są bliżej spokrewnione z człowiekiem, mają złożoną anatomię i funkcje fizjologiczne. Nowe badanie naukowców z japońskiego Uniwersytetu w Osace pokazuje technikę modyfikacji nicieni poprzez wprowadzenie materiałów na ich powierzchnię z użyciem hydrożeli o różnych właściwościach, stworzonych z biokompatybilnych polimerów. Ta nowa funkcja powierzchni nicieni była badana poprzez ocenę poszczególnych powłok hydrożelowych jako tarczy ochronnej przed promieniowaniem ultrafioletowym i nadtlenkiem wodoru oraz jako włóczni umożliwiającej nicieniowi bycie potencjalnym żywym lekiem na raka. Aby stworzyć hydrożelową powłokę naukowcy zanurzali nicienie w seriach roztworów chemicznych, które łącząc się ze sobą tworzyły żelową warstwę na powierzchni całego nicienia, tworząc szczelny kombinezon o grubości około 0,01 mm. Cały proces trwał około 20 minut, a po jego zakończeniu gotowa osłona nie przeszkadza robakom w przetrwaniu i jest wystarczająco elastyczna, aby zachować możliwości ruchowe nicieni. Co ważne po pokryciu chemiczną powłoką nicienie nadal zachowywały możliwość wywąchania zapachów komórek nowotworowych. Dodając do powłoki odpowiednie substancje można spowodować wyczerpanie glukozy jako źródła energii dla komórek nowotworowych i w efekcie ich śmierć, natomiast wytworzony w tym procesie nadtlenek wodoru może zabijać komórki nowotworowe jako utleniacz. Naukowcy do takich powłok dodawali różne molekuły i potwierdzili skuteczną ochronę nicieni przed promieniowaniem ultrafioletowym i nadtlenkiem wodoru. Oznacza to, że technika ta ma potencjał, aby uczynić nicienie jeszcze bardziej użytecznymi poprzez nadanie funkcji hydrożelowej powłoce włączając cząsteczki, takich jak enzymy i substancje chemiczne odpowiednie dla każdego zastosowania nie tylko w medycynie. Tym bardziej, że ta technika może być stosowana do różnych gatunków nicieni pochodzących z różnych środowisk. Oczywiście daleka droga do podawania żywych robaków ludziom z nowotworami wszak istnieje kilka ważnych problemów, które należy rozwiązać, takich jak reakcje alergiczne organizmu człowieka na antygeny pasożytów i usuwanie nicieni, gdy już spełnią swoją funkcję kuriera leku. Praca naukowa opisuje jednak wysoką skuteczność metody inżynierii powierzchni organizmów i w przyszłości ten oparty na robakach system dostarczania może mieć potencjalne zastosowania w innych dziedzinach, takich jak dostarczanie pożytecznych bakterii do korzeni roślin albo w zastosowaniach przemysłowych.
Arkadiusz 09:11
13 000 sztuk, 9 krajów na świecie i jedna decyzja, pomyłka lub awaria. Wszyscy zdajemy sobie sprawę z konsekwencji użycia broni jądrowej, jej niszczycielskiego działania i potencjalnych ofiar wśród ludzi. Ale człowiek to nie wszystko, nie jesteśmy jedynymi mieszkańcami Ziemi, a potencjalny kryzys atomowy miałby też potężne skutki uboczne dla ziemskiego środowiska w ujęciu globalnym. Historia pokazuje nam wyraźnie, że gwałtowne globalne ochłodzenia napędzane erupcjami wulkanów lub dużymi pożarami lasów wywoływały w atmosferze zmiany utrzymujące się od kilkudziesięciu do setek lat lub dłużej i miały negatywne skutki także dla ludzkiej cywilizacji. Przeprowadzono wiele symulacji komputerowych, aby zbadać wpływ regionalnych i zakrojonych na szerszą skalę działań wojennych na systemy ziemskie, biorąc pod uwagę dzisiejsze możliwości prowadzenia wojny jądrowej oraz wpływ takiej wojny na klimat, a zwłaszcza na środowisko morskie. W jednym z badań zasymulowana została seria konfliktów nuklearnych między Indiami i Pakistanem o różnej wielkości, a także konflikt między Rosją a USA. Podobnie jak w przypadku historycznych zdarzeń wywołanych przez wulkany, zmniejszenie ilości światła słonecznego po wojnie nuklearnej doprowadziłoby do globalnego ochłodzenia, co z kolei napędzałoby szeroki zakres globalnych zmian, zmieniając warunki życia na Ziemi. Niezależnie od lokalizacji i wielkości wojny, sadza docierająca do stratosfery z burz powstałych w wyniku wojny jądrowej szybko się rozprzestrzenia, pochłaniając światło słoneczne i zmniejszając promieniowanie słoneczne docierające do powierzchni oceanu. W symulacji dużego konfliktu Rosja-USA promieniowanie słoneczne zmniejszyło by się o 70%, a temperatura na lądach spadła by o 7°C w pierwszych miesiącach, osiągając maksymalny spadek o 10°C w trzecim roku po wojnie, z dużo większym ochłodzeniem na półkuli północnej. Maksymalna anomalia temperatury powierzchni morza występuje 3-4 lata po wojnie, byłby to spadek temperatury o około 6°C, a naukowcy twierdzą, że ten nowy stan obniżonej temperatury prawdopodobnie utrzyma się przez dekady w pobliżu powierzchni i setki lat lub nawet dłużej na większych głębokościach. W związku ze zmniejszonym dostępem słońca szybko wrosła by ilość lodu morskiego, prawdopodobnie wywołując małą epokę lodowcową. W scenariuszu USA-Rosja zasięg lodu morskiego zwiększa się o 10 mln km2, obejmując o ponad 50% większy obszar, w tym normalnie wolne od lodu regiony przybrzeżne ważne dla rybołówstwa, akwakultury i żeglugi na całej półkuli północnej. Grubość lodu morskiego wzrasta ponad dwukrotnie w całej Arktyce, a w wielu innych rejonach pogłębia się o ponad 2 m. Sam stan fizyczny oceanu pozostaje znacząco zmieniony nawet pod koniec trwania symulacji obliczonej na 30 lat. Zmniejszyła by się produkcja rolnicza i połów ryb, co w czasie potencjalnego konfliktu zbrojnego byłoby poważnym zagrożeniem globalnego bezpieczeństwa żywnościowego. Symulacja pokazuje, że globalna biomasa ryb zmniejszyłaby się o około 20% w ciągu pierwszych 10 lat po dużej wojnie atomowej, ale dane te wydają się być niedoszacowane. Nie da się określić dokładnie jak środowisko morskie zaadoptuje się do gwałtownej zmiany klimatu i zmniejszenia ilości planktonu na skalę globalną, wydaje się, że silne spadki temperatury przewidywane w wielu scenariuszach wojny jądrowej mogą prowadzić do załamania się morskich łańcuchów pokarmowych i potencjalnego wyginięcia niektórych gatunków morskich. Skala czasowa odbudowy po takich zaburzeniach jest niejasna. pH oceanów zwiększyło by się nastąpiłoby zmniejszenie ilości ozonu, a zwiększyło by się promieniowanie ultrafioletowe przy powierzchni oceanów ograniczając ilość planktonu służącego za ważny składnik pożywienia dla innych organizmów wodnych. Liczba i charakter zakłóceń ekosystemu w nowym stanie oceanu, napędzanym przez wojnę jądrową, byłaby rozległa, trwała, zróżnicowana, specyficzna dla lokalizacji i trudna do przewidzenia ze względu na nieprzewidywalne reakcje ekosystemów. Wyniki takich symulacji sugerują też, że ekstremalne ochłodzenie spowodowane wojną jądrową może mieć zdolność do wywołania zmian w systemie oceanicznym, które utrzymują się znacznie dłużej niż wcześniej sądzono. Bardzo ciężko jest ustalić jak długo trwałby powrót stanów fizycznego i biogeochemicznego oceanu do tego, co było przed wojną. Całkowity powrót do równowagi po wojnie jądrowej będzie niejednorodny i w niektórych obszarach będzie trwał tysiące lat lub dłużej ze względu na długie okresy regeneracji głębokiego oceanu. Po co takie symulacje sa w ogóle przeprowadzane? Czy nie są tylko niepotrzebnym sianiem paniki w czasach realnego konfliktu z udziałem państwa posiadającego broń jądrową? Badanie to nie tylko podkreśla niebezpieczeństwo wojny nuklearnej i jej długoterminowe skutki dla ludzi i naszego środowiska. Wyniki poszerzają naszą wiedzę o tym, w jaki sposób historyczne, jak i potencjalne przyszłe globalne ochłodzenia, wpływają na fizykę oceanu, biogeochemię i ekosystemy. Takie symulacje mają też charakter odstraszający, światowi przywódcy wykorzystali podobne badania jako impuls do zakończenia nuklearnego wyścigu zbrojeń w latach 80-tych, a pięć lat temu do uchwalenia w ONZ traktatu zakazującego broni jądrowej, którego nie ratyfikowało niestety żadne państwo posiadające broń jądrową.
Arkadiusz 14:43
Niezwykle ciekawy raport Międzyrządowej Platformy Naukowo-Politycznej ds. Różnorodności Biologicznej i Usług Ekosystemowych, opracowany w ciągu czterech lat przez 85 ekspertów dostarcza mnóstwa liczb, które pokazują nam znaczenie dzikich gatunków dla miliardów ludzi, szczególnie dla rdzennych i lokalnych społeczności. Raport jest bardzo obszerny, polecam Wam jego lekturę, dostarcza nie tylko danych o wykorzystywaniu dzikich zasobów, ale przedstawia sposoby na zmniejszanie skutków tego procesu oraz pokazuje, że zrównoważone praktyki przynoszą korzyść nie tylko przyrodzie, ale także człowiekowi. Miliardy ludzi bowiem we wszystkich regionach świata polegają na wykorzystaniu dzikich gatunków do produkcji żywności, leków, energii, generowania dochodów i wielu innych celów oraz czerpią z tego korzyści. Zwłaszcza w najgorzej sytuowanej grupie ludzi, szacuje się, że 70% ubogich ludzi na świecie jest bezpośrednio zależnych od dzikich gatunków. Około 50 000 dzikich gatunków jest wykorzystywanych na całym świecie poprzez rybołówstwo, zbieractwo, wyrąb lasów i pozyskiwanie zwierząt. Ludzie na całym świecie wykorzystują bezpośrednio około 7 500 gatunków dzikich ryb i bezkręgowców wodnych, ponad 31 000 gatunków dzikich roślin, z czego 7 400 gatunków to drzewa, 1 500 gatunków grzybów, 1 700 gatunków dzikich bezkręgowców lądowych oraz 7 500 gatunków dzikich płazów, gadów, ptaków i ssaków. Ponad 20% czyli ponad 10 000 gatunków jest wykorzystywanych do produkcji żywności dla ludzi. Około 120 milionów ludzi jest zaangażowanych na całym świecie w rybołówstwo, co roku 60 milionów ton złowionych gatunków stanowi bezpośrednio żywność dla ludzi, stanowiąc dla nas kluczowe źródła białka, tłuszczu i mikroelementów, takich jak wapń, żelazo, cynk i kwasy tłuszczowe. Dzikie gatunki sa dla nas także podstawą gospodarki i źródłem zasobów ekonomicznych. Handel dzikimi roślinami, algami i grzybami jest przemysłem wartym miliardy dolarów, a ustanowienie łańcuchów dostaw może napędzać rozwój gospodarczy. Rybołówstwo, pozyskiwanie zwierząt lądowych, pozyskiwanie drewna i turystyka oparta na przyrodzie mają gigantyczne znaczenie dla zatrudnienia i gospodarek w wielu krajach. Pomimo rozwoju rolnictwa i osiadłego trybu życia także zbieractwo dzikich roślin, grzybów i alg ma nadal znaczenie, szacunki dotyczące osób i gospodarstw domowych uczestniczących w zbieractwie w Europie i Ameryce Północnej wahają się od 4% do 68%, najwięcej jest ich w Europie Wschodniej. 2,4 mld ludzi, czyli około jedna trzecia światowej populacji, używa drewna do gotowania. Na całym świecie dzikie gatunki drzew dostarczają dwie trzecie drewna przemysłowego i połowę całego drewna zużywanego na cele energetyczne. Szacuje się, że 15% lasów na świecie jest zarządzanych przez ludność rdzenną i społeczności lokalne co jest ważnym źródłem dochodów dla milionów ludzi na całym świecie. Co ciekawe wylesianie jest ogólnie niższe na terytoriach tubylczych, w szczególności tam, gdzie istnieje bezpieczeństwo własności ziemi, ciągłość wiedzy i języków oraz alternatywne źródła utrzymania. Także turystyka korzysta z dzikiej przyrody i wykorzystuje ją do generowania olbrzymich zysków. Według danych z 2018 roku przyczyniła się do wzrostu globalnego produktu krajowego brutto o 120 mld USD i podtrzymując 21,8 mln miejsc pracy. Przed covidową pandemią, obszary chronione odwiedziło w ciągu roku 8 miliardów turystów co wygenerowało 600 miliardów USD. Zrównoważone wykorzystanie dzikich gatunków ma kluczowe znaczenie dla tożsamości i istnienia wielu ludów tubylczych i społeczności lokalnych. Często dzikie gatunki są uważane przez nich za lepsze od gatunków uprawnych lub innych zamienników, a handel nimi nadal jest ważnym źródłem utrzymania. Ludność rdzenna zarządza rybołówstwem, zbieractwem, pozyskiwaniem zwierząt lądowych i innymi sposobami wykorzystania dzikich gatunków na ponad 38 milionach km² ziemi w 87 krajach. Raport wskazuje na wiele zagrożeń wynikających z takiego powszechnego wykorzystywania dzikiej przyrody. Około 34% dzikich stad ryb morskich jest przełowionych, ale problem ten dotyczy wielu gatunków zwierząt. Duże ssaki stanowiły od 55% do 75% całkowitej rocznej biomasy dzikiego mięsa, na które polowano w różnych regionach świata. Wzrasta handel dzikimi roślinami, także roślinami ozdobnymi, a wspomniana wcześniej turystyka poprzez brak skutecznych instytucji, egzekwowania prawa, środków regulacyjnych i właściwej infrastruktury często ma szkodliwy wpływ poprzez zmiany w zachowaniu i zdrowiu gatunków oraz ekosystemów, często powodując zniszczenie siedlisk. Ten niezwykle ciekawy raport dostarcza przekonujących dowodów na to, że ludzie nadmiernie eksploatowali dzikie gatunki i że najwyższy czas, aby powstrzymać ten proces poprzez długoterminowe porozumienia w celu ochrony naszej planety.
Arkadiusz 19:43
Chronić należy także nasz sen, jako że jest on jednym z najbardziej kluczowych czynników dla zachowania dobrego zdrowia i samopoczucia. Wraz z rozwojem techniki, rozwijają się także badania dotyczące snu, wiemy o nim więcej i możemy lepiej ocenić jego parametry, w ostatnich latach dużą popularnością cieszą się urządzenia pomiarowe, dzięki którym możemy sami mierzyć nasz własny sen. I to właśnie taki akcelerometr został użyty do nowego badania, chcąc zmierzyć, kiedy sen się zaczyna, czas trwania snu i jego efektywność w całym okresie życia z podziałem na płeć i rasę w krajowej reprezentatywnej próbie populacji Stanów Zjednoczonych. Badanie objęło 11 279 uczestników, co stanowi reprezentatywną próbę 200 milionów Amerykanów, badani byli w wieku 6 lat i starsi, a uczestników poproszono o noszenie akcelerometru przez cały dzień i noc przez 7 kolejnych dni. Wyniki badania pokazują, że wykres czasu trwania snu zmienia się przypomina literę U. Zmniejszając się wraz z wiekiem, czas trwania snu spada mniej więcej około 10 roku życia, najmniej Amerykanie śpią około 40., a około 50 roku życia czas snu znowu wzrasta. Co ciekawe, podobny wykres pokazano w badaniach nad snem Japończyków i Francuzów, ta tendencja wzrostowa czasu trwania snu u osób starszych może wynikać z faktu, że większość osób przechodzi na emeryturę między 60 a 65 rokiem życia, a więc nie ma potrzeby wstawania tak wcześnie jak osoby w wieku średnim, które nadal pracują. Wydłużony czas trwania snu u osób starszych może być również związany z gorszym stanem zdrowia, ludzie starsi z chorobami przewlekłymi zwykle zgłaszają większe zmęczenie i senność. Wyniki pokazują też, że kobiety śpią średnio o 4 minuty dłużej niż mężczyźni, ale mają tendencję do chodzenia spać później i częściej doświadczały przerwania snu z powodu pracy związanej z opieką nad dziećmi. Nieoczekiwanym odkryciem jest to, że nie zaobserwowano różnic w efektywności snu pomiędzy mężczyznami i kobietami. Jest to sprzeczne z wcześniejszymi badaniami, w których kobiety, zwłaszcza w starszym wieku, częściej zgłaszały gorszą jakość snu, mniejszą efektywność lub więcej zaburzeń snu. Zauważalne są także różnice między rasami, osoby rasy czarnej wykazywały gorsze cechy snu, chodziły spać później, spały o około 15 minut krócej i mniej efektywnie. Meksykańscy Amerykanie mieli najwcześniejszy początek snu, najdłuższy czas trwania snu, ale drugą najniższą wydajność snu w porównaniu z innymi grupami rasowymi. Nie stwierdzono za to różnic, jeśli chodzi o efektywność snu, która wykazywała gwałtowny spadek wraz z wiekiem do 30. roku życia, następnie wyrównywała się do 60. roku życia, z kolejnym gwałtownym spadkiem po 60. Dane sugerują, że dorośli Amerykanie mogą utrzymywać efektywność snu na pewnym poziomie przez długi czas w okresie dorosłości, pomimo, że w średnim wieku długość snu spada. Sam początek snu jest znacznie opóźniony w okresie przejściowym z dzieciństwa do okresu dojrzewania i młodej dorosłości, osiągając szczyt w wieku około 20 lat, po czym Amerykanie zaczynają wraz z wiekiem chodzić spać coraz wcześniej. Badania pokazały też wyraźnie, że Amerykanie lubią się lenić w weekendy, zresztą chyba nie tylko oni. Późniejszy początek snu i późniejsze budzenie się w weekend w porównaniu z dniem powszednim występuje tylko w grupach wiekowych, które chodzą do szkoły lub pracują, przy czym studenci i pracujący pozwalają sobie chodzić wówczas spać około pół godziny później, a dzieci o niemal godzinę. Badanie to po raz pierwszy przedstawia zmiany w obiektywnie mierzonej jakości, ilości i czasie snu na przestrzeni życia i dostarcza cennych spostrzeżeń na temat charakterystyki nawyków związanych ze snem mieszkańców Stanów Zjednoczonych choć częściowo jest zbieżne z badaniami w innych krajach. Może to pomóc tworzyć spersonalizowane porady dotyczące higieny snu, ale także ukierunkować przyszłe badania na różnice między płciami czy rasami i rozszerzać badania nad wpływem jakości snu na dzieci.
Arkadiusz 23:41
Dziękując Wam za wysłuchanie dzisiejszego odcinka, zapraszam na kolejny w najbliższą środę, a po więcej naukowych ciekawostek zapraszam na nasz serwer Discord oraz na stronę Naukowo.net gdzie publikuję ciekawe naukowe artykuły. Życzę Wam miłego weekendu, do usłyszenia!

Naukowo w Internecie

Obserwuj i polub :)
Ogromna prośba o udostępnianie, lajkowanie i komentowanie odcinków podkastu, pozwala to dotrzeć do nowych słuchaczy zainteresowanych naukowymi doniesieniami. Podzielcie się podkastem ze znajomymi i dajcie znać w komentarzach czy podkast Wam się podoba. Wszystkie uwagi i propozycje mile widziane, to dzięki Wam Naukowo może być coraz lepsze!

Wspieraj Naukowo na Patronite
Podkast jest finansowany wyłącznie z dobrowolnych wpłat od słuchaczy. To ich wsparcie zapewnia mi finansowanie i utrzymanie tego podkastu, pozwala na dalszy planowanie i rozwój. Wybrałem taką formę finansowania, aby uniknąć reklam i uzależnienia od kontraktów na nie. W ten sposób mogę w sposób samodzielny kształtować profil audycji, a dodatkowo społeczność skupiona wokół podkastu ma większą moc oddziaływania - podkast tworzę dla moich słuchaczy, a ich uwagi i sugestie są dla mnie cennym głosem. Dołącz do wspierających!

Naukowy serwer Discord
Na naszym serwerze Discord staramy się stworzyć społeczność ludzi, którzy naukę lubią i szanują, a czasem się z nią nie zgadzają oraz chcą o niej dyskutować w miłym gronie. Mamy mnóstwo tematycznych działów, miłych moderatorów i chęć do stworzenia przyjaznego miejsca dla dyskusji i na tematy naukowe, dzielenia się wiedzą i nowościami z naukowego świata - dołącz do nas!