Śmierć Indianina z Dziury, śpiewy humbaków i przyszłość mleka – #049

Czterdziesty dziewiąty odcinek podkastu Naukowo :)

Co mówi śmierć ostatniego członka plemienia z głębin amazońskiego lasu? Czym są i jak rozchodzą się w oceanie pieśni humbaków? Co słychać na rynku mleka i czy przyszłością jest mleko syntetyczne?
Mam nadzieję, że nieco dłuższe formy dzisiejszych materiałów także Wam się spodobają, ciekawi mnie Wasza opinia – napiszcie proszę komentarz na podkastowych social mediach, linki znajdziecie poniżej. Zapraszam na odcinek!

A jeśli uznasz, że warto wspierać ten projekt to zapraszam do serwisu Patronite, każda dobrowolna wpłata od słuchaczy pozwoli mi na rozwój i doskonalenie tego podkastu, bardzo dziękuję za każde wsparcie!

Zapraszam również na Facebooka, Twittera i Instagrama, każdy lajk i udostępnienie pomoże w szerszym dotarciu do słuchaczy, a to jest teraz moim głównym celem 🙂

Zachęcam również do dyskusji na tematy naukowe, dzieleniu się wiedzą i nowościami z naukowego świata na naszym serwerze Discord – kliknij tutaj, aby dołączyć do naszej społeczności.

Odtwórz wideo

Źródła użyte przy tworzeniu odcinka:

Schulze Josephine N., Denkinger Judith, Oña Javier, Poole M. Michael and Garland Ellen C. 2022Humpback whale song revolutions continue to spread from the central into the eastern South PacificR. Soc. open sci.9220158220158. https://doi.org/10.1098/rsos.220158

Observatório dos Direitos Humanos dos Povos Indígenas Isolados e de Recente Contato, „Nota do Opi: O que significa a morte do “Índio do Buraco” e quais medidas devem ser adotadas”, https://povosisolados.org/2022/08/27/nota-do-opi-o-que-significa-a-morte-do-indio-do-buraco-e-quais-medidas-devem-ser-adotadas/

Jonathan Watts, „Amazon rainforest ‘will collapse if Bolsonaro remains president’”, https://www.theguardian.com/environment/2021/jul/14/amazon-rainforest-will-collapse-if-bolsonaro-remains-president

Vanessa Buschschlüter, „’Man of the Hole’: Last of his tribe dies in Brazil”, https://www.bbc.com/news/world-latin-america-62712318

Bojovic, M., McGregor, A. A review of megatrends in the global dairy sector: what are the socioecological implications?. Agric Hum Values (2022). https://doi.org/10.1007/s10460-022-10338-x

Transkrypcja

Arkadiusz 00:00

Co mówi śmierć ostatniego członka plemienia z głębin amazońskiego lasu? Czym są i jak rozchodzą się w oceanie pieśni humbaków? Co słychać na rynku mleka i czy przyszłością jest mleko syntetyczne? Arkadiusz Polak, dzień dobry, witam Was w wigilijnym odcinku podkastu Naukowo. Mam nadzieję, że nieco dłuższe formy dzisiejszych materiałów także Wam się spodobają, ciekawi mnie Wasza opinia - napiszcie proszę komentarz na podkastowych social mediach, linki znajdziecie w opisie. Zapraszam na dzisiejszy odcinek, który zaczniemy słuchając wielorybów.

Arkadiusz 00:38

Tradycje kulturowe są niezwykle ważne dla rozwoju ludzi i cywilizacji, pozwalając na przekazywanie ukształtowanych zachowań i informacji, czy to przez rodziców czy też szerzej przez osoby niespokrewnione, rozlewając się na następne pokolenia. Kształtowanie społeczności za pomocą kultury jest cechą nie tylko człowieka, ale także innych zwierząt, na przykład ptaki posługują się śpiewem, który choć wrodzony podlega ciągłym modyfikacjom, a nawet wyróżnia się lokalnymi dialektami, którymi posługują się osobniki z danego rejonu geograficznego. Taki proces małych zmian poprzez wykonywanie przez osobniki własnej wersji pieśni określany jest jako ewolucja kulturowa. Śpiew odgrywa też ważną rolę u zwierząt pływających w oceanach, mowa tu o wielorybach fiszbinowych. Są to odgłosy bardzo różnorodne pod względem liczby rodzajów dźwięków, struktury i długości pieśni. Niektóre gatunki śpiewają proste dźwięki, inne bardziej złożone, które zmieniają się w ciągu sezonu godów. Długopłetwiec oceaniczny inaczej nazywany humbakiem, jest pod tym względem szczególnie uzdolnionym śpiewakiem. Ten olbrzymi ssak osiągający 17 metrów długości i ważący nawet 45 ton występuje w niemal wszystkich morzach i oceanach, przepływając co roku nawet 25000 km w poszukiwaniu krylu i małych ryb, którymi się żywi. Jego wyróżniające się piosenki potrafią trwać nawet pół godziny, a humbaki często łączą je w dłuższe koncerty potrafiące trwać kilka godzin. To co słyszymy jako ludzie wydaje się być dźwiękami połączonymi we frazy, które z kolei nadają tematy utworowi i łączone są w jedną piosenkę. W taki długi i skomplikowany śpiew angażują się jedynie samce, stąd uważa się, że odgrywa on ważną rolę w sukcesie lęgowym. Jednak funkcja pieśni pozostaje nierozstrzygnięta, nie wiadomo, czy służy ona jako zachowanie zalotne skierowane do samic, do pośredniczenia w interakcji między samcami czy jako dźwięk o wielu znaczeniach. Także w przypadku śpiewu humbaków dochodzi do kulturowej ewolucji. Samce upiększają swój własny śpiew poprzez dodawanie, zastępowanie lub usuwanie dźwięków, fraz czy tematów oraz poprzez kopiowanie zmian od innych samców. Są także bardziej rewolucyjne zjawiska - humbaki potrafią szybko zastąpić jeden rodzaj pieśni całkowicie nowym, usłyszanym i wprowadzonym z sąsiedniej populacji. Wschodnioaustralijska populacja wielorybów przyjęła pieśń śpiewaną wcześniej w zachodniej Australii w okresie zaledwie 2 lat, to zbyt szybko jak na powolną ewolucję utworów. Badania wykazały też, że te wokalne rewolucje w śpiewie rozchodziły się tylko w jednym kierunku, mając swój początek we wschodniej Australii i docierając aż do Polinezji Francuskiej. Jeden typ piosenki opisany we wschodniej Australii w 2003 roku był śledzony przez wiele odrębnych populacji humbaków i dotarł do Polinezji Francuskiej w 2005 roku. I jest to zadziwiające zjawisko, gdy uświadomimy sobie, że odległość od zachodniej Australii do Polinezji Francuskiej wynosi niemal 10 000 km, a pomiędzy nimi znajduje się wiele innych "populacji" wielorybów. Podstawowy mechanizm transmisji pozostaje zatem niejasny, szczególnie biorąc pod uwagę genetyczne zróżnicowanie między populacjami, nie są również znane geograficzne granice transmisji humbakowych pieśni. Zespół z Universidad San Francisco de Quito w Ekwadorze postanowili zbadać inny kierunek rozchodzenia się i kopiowania pieśni - na wschód od Polinezji Francuskiej, aż do położonego 8000 km dalej Ekwadoru. Znaleźli trzy oddzielne piosenki, które pojawiły się w wodach Polinezji w 2016 roku, aby w ciągu 2 lat rozprzestrzenić się na wschód, badacze zarejestrowali te same dźwięki w 2018 roku w Ekwadorze. Odkrycie to rozszerza geograficzne granice transmisji kulturowej pieśni humbaków z półkuli południowej i wykazuje łączność wokalną między populacjami oddalonymi od siebie aż o 14000 km. Badanie sugeruje, że humbaki zimujące w Ekwadorze są wokalnie połączone z populacjami lęgowymi zachodniego i środkowego Południowego Pacyfiku co najmniej do wysp Tonga. W jaki sposób do tego dochodzi? Naukowcy stawiają hipotezę, że pieśń może być przekazywana między populacjami poprzez trzy mechanizmy: wymianę pieśni na wspólnych lub częściowo wspólnych żerowiskach lub szlakach migracyjnych, poprzez osobniki korzystające z różnych lęgowisk w różnych latach lub osobniki przemieszczające się między lęgowiskami w ciągu jednego sezonu lęgowego. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem uczenia się pieśni jest jej transmisja na wspólnych żerowiskach w miesiącach letnich, kiedy wieloryby z różnych populacji lęgowych mogą żerować na podobnych obszarach. Na podstawie nagrań z autonomicznych rejestratorów dźwięku pozostawionych przez naukowców w miejscach, gdzie zaobserwowano dzielenie się pieśniami, uważa się, że humbaki uczą się pieśni poprzez segmentację oraz poprzez zastępowanie tematów pod wpływem podobieństwa sekwencji dźwięków. Tematy dźwiękowe z jednego typu pieśni, były powszechnie umieszczane w środku drugiej pieśni - co ciekawe taki mechanizm zaobserwowano wcześniej u ptaków, pasówka białogardła rozprzestrzeniła w ten sposób nową pieśń na wschód, zastępując dotychczasową pieśń w całej Kanadzie. Choć badanie ma kilka ograniczeń, na przykład krótki czas trwania i niewielką ilość obserwowanych populacji humbaków, to pokazuje, że podobnie jak w przypadku ludzi, wzorce migracji są zapisane w pieśniach wielorybów. Zrozumienie tego fenomenu kulturowego zapewni cenne perspektywy porównawcze dla ewolucji złożonej komunikacji, w tym ewolucji ludzkiego języka i kultury.

Arkadiusz 06:31

27 sierpnia w hamaku przed chatą w głębi amazońskiego lasu deszczowego, odnaleziono zmarłego w wieku 60 lat ostatniego przedstawiciela rdzennego plemienia, który nie utrzymywał żadnych kontaktów ze światem współczesnych ludzi. Jego imię nie jest znane, a "Indianin z Dziury" to przydomek jaki zyskał zawdzięczając go wielu otworom w ziemi jakie wykopywał, być może pomocnych podczas polowań lub w celach ceremonialnych, tego się już niestety nie dowiemy. Przez wiele lat nie wykazywał chęci i potrzeby nawiązania kontaktu, mieszkając na niewielkim terenie lasu, otoczonego dużymi farmami w rejonie rzeki Corumbiara w Rondônii, to północno-zachodnia cześć Brazylii przy granicy z Boliwią. Dowody znalezione przez lata w okolicy sugerują, że sadził kukurydzę i maniok oraz zbierał miód, a także owoce takie jak papaje i banany. Ciało przyozdobione piórami, znaleziono około 40 do 50 dni po śmierci mężczyzny, nie było żadnych oznak wtargnięcia na jego terytorium, nic w jego chacie nie zostało naruszone. Niemniej zostanie przeprowadzona sekcja zwłok, aby ustalić, czy przyczyną śmierci nie była jakaś choroba. I na tym właściwie kończą się krótkie notki w serwisach informacyjnych, niestety to dopiero początek opowieści o okrucieństwie, chciwości, bezprawiu oraz pogardzie dla ludzi i przyrody. W Brazylii istnieje około 240 plemion tubylczych, a zgodnie z brazylijską konstytucją, rdzenni mieszkańcy mają prawo do swojej tradycyjnej ziemi. Oczywiście przepisy te są całkowicie nieskuteczne i nikt ich nie przestrzega, a już na pewno nie rolnicy i biznesmeni zarabiający na wycince lasów deszczowych. Teren, na którym żył "Indianin z Dziury" musiał być objęty dodatkową ochroną poprzez sądowe wprowadzenie ograniczenia użytkowania zwane Tanaru Indigenous Land ustanowione po raz pierwszy w 1997 r. i przedłużone ostatnio 16 października zeszłego roku na kolejne 10 lat. Ku ogromnej złości właścicieli ziemskich, których farmy otaczają ten 8000 hektarowy teren, dodatkowo chroniony przez członków Brazylijskiej Agencji do Spraw Ludności Rdzennej (Funai). To właśnie oni znaleźli ciało, a wcześniej nadzorowali teren, nieraz natykając się na chaty ze słomy czy głębokie doły, które Indianin wykopywał. Nadzór był niezbędny, ponieważ wcześniej dochodziło do krwawych masakr całych tubylczych plemion, właśnie przez działania lokalnych właścicieli ziemskich, którzy kolejne połacie lasu chcieli wykorzystywać pod uprawy. Region Rondônia był pierwotnie porośnięty lasami deszczowymi o wielkości 200 000 km2, a dziś jest jednym z najbardziej wylesionych obszarów w Amazonii, bo wykarczowano tam ponad 1/3 lasów. Zresztą postępujący proces wylesiania obserwuje się w całej Amazonii, obserwacje przeprowadza się za pomocą szczegółowych zdjęć satelitarnych. Jeden z systemów monitorowania nazwany Systemem Wykrywania Wylesiania w Czasie Rzeczywistym (DETER), generuje alarm za każdym razem, gdy w koronach lasów zostanie wykryta nowa polana większa niż 3 hektary. Inny system, PRODES, generuje oficjalne roczne wskaźniki wylesiania Brazylii, obliczone na podstawie wyboru zdjęć o wysokiej rozdzielczości z kilku różnych satelitów. Lasy nie stawiają oporu, nowoczesny sprzęt pozwala na masową wycinkę drzew, aby później zająć tereny pod rolnictwo, poszukiwanie i wydobycie ropy lub gazu czy budowę zapór wodnych. Co robi się z tubylczymi plemionami zamieszkującymi Amazonię? To samo co z drzewami - wycina się ich. Według corocznego raportu Rady Misyjnej Kościoła Katolickiego ds. Ludności Rdzennych w 2020 roku zamordowano 182 ludzi z lokalnych plemion. Rok wcześniej dokonano 113 morderstw, te liczby powtarzają się corocznie, nieustannie rosnąc. Do tego należy dodać liczbę zmarłych z powodu chorób, jakie przenoszą na rdzenne plemiona nielegalni górnicy, rolnicy czy drwale. Tylko w rezerwatach z powodu Covidu zmarło ponad 800 rdzennych mieszkańców, nie jest znana liczba zakażonych wśród żyjących dziko plemion. Także plemię "Indianina z Dziury" zostało wymordowane częściowo, już w latach 70-tych, prawdopodobnie przez ranczerów chcących powiększyć swoje ziemie. W 1995 roku sześciu pozostałych członków jego plemienia zginęło w ataku nielegalnych górników, przeżył wówczas jako jedyny i ostatni przedstawiciel plemienia. Odpowiedzialność karna? Żadna - nigdy nie ustalono, nie odnaleziono i nie ukarano sprawców wymordowania całego plemienia. Odpowiedzialność polityczna? Żadna - aktualny prezydent Brazylii Jair Bolsonaro to człowiek aktywnie przyczyniający się do niszczenia amazońskiego lasu. Odkąd Bolsonaro objął władzę w 2019 roku, wylesianie i pożary w Amazonii wzrosły do poziomów najwyższych od ponad 10 lat. Współpracuje on z potężnym rynkiem brazylijskich agrobiznesów, wprowadza ustawy, które legalizują posiadanie nielegalnie zajętych i wyciętych terenów, przekazuje nadzór nad kontrolą lasów organizacjom powiązanym z sektorem rolniczym. Prezydent i jego środowisko regularnie doprowadzają do destrukcji mechanizmów ochronnych takich jak monitoring satelitarny, personel w terenie i ustawodawstwo mające na celu karanie przestępców i wytyczanie rdzennych terenów i obszarów ochrony. To wszystko, jego zdaniem, jest niepotrzebne i prowadzi do spowolnienia rozwoju Brazylii i jej gospodarki oraz szkodzi jej mieszkańcom. A zdjęcia satelitarne pokazujące wylesianie Amazonii nazywa kłamstwem, którego celem jest szkodzenie wizerunkowi Brazylii za granicą. I tak, pomimo rosnącej izolacji Bolsonaro na arenie międzynarodowej, korzysta on z trendów globalnych, aby zarabiać pieniądze na niszczeniu środowiska stawiając zysk ponad ochronę przyrody. Popyt na surowce zwłaszcza w Chinach jest silny, nic dziwnego, że są one największym rynkiem zbytu Brazylii przyczyniając się do rosnącej destrukcji brazylijskiej przyrody. Ignorując międzynarodowe naciski, brazylijski rząd robi wszystko dokładnie odwrotnie niż powinien, wydaje się zatem jasne, że jakiekolwiek rozsądne działania na rzecz ochrony amazońskich lasów będą możliwe tylko wtedy, gdy zmienią się ludzie rządzący Brazylią. Śmierć "Indianina z Dziury" jest tylko kolejnym etapem historii ludobójstwa i masowego niszczenia przyrody. Opowieść trwa dalej, także dzięki wysiłkom ludzi, którzy starają się chronić zarówno środowisko jak i 900 000 rdzennych mieszkańców Brazylii, szanując ich historię i prawo do życia na ich ziemiach oraz starając się dawać opór polityce i biznesowi. Na to jak ta historia się zakończy mają wpływ także ludzie spoza Brazylii, potrzebna jest stała i rosnąca presja społeczności międzynarodowej, a każdy z nas może zwracać uwagę czy kupowany produkt nie pochodzi z kraju mającego za nic ochronę światowego dziedzictwa jakim są amazońskie lasy deszczowe i ich mieszkańcy.

Arkadiusz 13:41

Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa FAO podaje, że ponad 80% światowej populacji spożywa regularnie produkty mleczne w różnej formie, świeżej, sproszkowanej lub przerobionej na inne produkty. Zestawiając to ze stale rosnąca liczbą ludności i zapotrzebowaniem na żywność oraz dążeniami do bardziej zrównoważonych form jej produkcji rynek mleczarski stoi w obliczu wielu wyzwań, ale także i możliwości. Celem nowego raportu Mileny Bojovic jest usystematyzowanie wiedzy, która może przyczynić się do programów badawczych i dialogu politycznego na temat tego, jak żyć i jak jeść w sposób zrównoważony w obecnej epoce globalnych zmian środowiskowych. Wszak oddziaływanie rynku mleczarskiego nie kończy się na naszych kubkach smakowych, jest ważną gałęzią gospodarki zatrudniając mnóstwo ludzi w łańcuch produkcji i wywołując przy tym tez skutki społeczne oraz mocno oddziałując na środowisko. W skali globalnej wyraźnie widać zmiany w produkcji i konsumpcji mlecznych wiktuałów, uwzględniając skale i geografię, ale także powiększanie kapitału rynku mleczarskiego, areałów upraw czy liczby zwierząt hodowlanych. Rośnie też świadomość skutków oddziaływania mleczarstwa na środowisko, a przez to pojawiają się też alternatywy dla mleka. W nowym badaniu autorzy przeanalizowali mnóstwo raportów i prac badających rynek mleka i jego oddziaływanie społeczno-ekonomiczne. Po pierwsze zaobserwowano zmiany w geografii i skali zarówno produkcji jak i konsumpcji produktów mlecznych - z północy na południe. Przemysł mleczarski rozwinięty jest najbardziej na globalnej północy Ziemi, dzięki bogaceniu się społeczeństw rośnie popyt na produkty mięsne i mleczne, także w formie popularnych w krajach rozwiniętych fast-foodów. Część sukcesu rynek mleczarski zawdzięcza też technologii, aby zapewnić stałe i tanie dostawy mleka o dłuższej trwałości, świeże mleko jest przetwarzane na formy sproszkowane, większość importu i eksportu produktów mlecznych ma postać pełnego lub odtłuszczonego mleka w proszku. W prognozach sięgających roku 2030 widać, że spożycie produktów mlecznych będzie najszybciej rosło na globalnym południu, napędzane przez wzrosty w Indiach i Chinach. Szacuje się, że w ciągu najbliższej dekady sektor mleczarski wzrośnie tam o około jedną trzecią. Niestety stanie się to kosztem małych gospodarstw i społeczności wiejskich, ponieważ współczesne, zaawansowane technologicznie mleczarstwo wymaga nakładów pieniędzy, a nie pracy, co rodzi pytania o to, kto będzie czerpać korzyści z ekspansji mleczarstwa na globalnym południu. I jest to kolejny trend zaobserwowany poprzez autorów analizy. Tradycyjnie produkcja mleka była oparta na małych gospodarstwach, wypasających krowy. Niestety ekonomia skali faworyzuje duże korporacje, które mają środki, aby inwestować w nowe technologie zwiększające produkcję i rentowność całego biznesu eliminując całkowicie mniejsze gospodarstwa z rynku. Przyczynia się do tego też świadomość konsumentów, którzy chcą mieć bezpieczne produkty wysokiej jakości, a to z kolei wymusza na producentach więcej nakładów, w celu zapewnienia, że produkty mleczne spełniają wymagania dotyczące jakości produktu. W efekcie linie produkcyjne pochłaniają coraz więcej energii, od zbioru mleka poprzez procesy pasteryzacji i homogenizacji, aż do przechowywania, pakowania i dystrybucji, te łańcuchy wymagają olbrzymich nakładów energii. Nie bez powodu przetwórstwo mleczne jest uznawane za jeden z najbardziej energochłonnych sektorów w całym przemyśle spożywczym. Spełnienie tych standardów może być trudne dla małych producentów mleka ze względu na brak dostępu do nowoczesnych technologii przetwórczych oraz czas i wydatki. Szacuje się, że z tego powodu tylko w Chinach od 2010 roku co najmniej 100 000 drobnych producentów mleka całkowicie zaprzestało działalności rolniczej. Nie mogąc również konkurować z dostępem do technologii, jaką posiadają koncerny spożywcze. Jeden z największych chińskich producentów mleka surowego uruchomił w 2020 roku maszynę, która jest w stanie wydoić 3 razy dziennie 10.000 krów! Co powoduje nie tylko przewagę w wydajności produkcji, ale też powoduje zwiększony dystans moralny między ludźmi, a bydłem redukując krowy do kolejnych liczb zarządzanych przez zautomatyzowane systemy, a nie żywe zwierzę, o które dbać musi hodowca osobiście. Produkując "więcej za mniej" ogranicza się kontakt ludzi ze zwierzętami, a to prowadzi często do okrucieństwa wobec bydła i drastycznie zmienia sposób w jaki są one postrzegane. Rośnie natomiast świadomość skutków jakie mleczarstwo niesie dla planety. Degradacja gleby, zasolenie, wylesianie, zanieczyszczanie wód i metan produkowany przez zwierzęta. Wymieniać by można długo, wychodząc poza obszar samego rolnictwa, wszak produkty mleczne wymagają przechowywania w chłodniach i transportu do sklepów. Liczne badania prowadzone od 2006 roku wskazują na szkody niewspółmierne do korzyści. Mięso, akwakultura, jaja i nabiał wykorzystują ~83% światowej ziemi uprawnej i przyczyniają się do ~58% emisji zanieczyszczeń związanych z żywnością, ale zapewniają tylko 37% globalnego spożycia białka. Pojawiają się różne pomysły na rozwiązanie tych problemów obejmujące ulepszanie ras bydła i paszy, albo wprowadzenie do żywienia bydła wodorostów, które mają ograniczyć produkcję metanu. Trudno sobie jednak wyobrazić zrównoważoną produkcję i transport wodorostów, aby nakarmić nimi ponad miliard sztuk bydła żyjącego na świecie, bez konsekwencji dla środowiska morskiego. Przemysł mleczarski musi opracować znacznie bardziej zrównoważone procesy produkcyjne, jeśli chce złagodzić swój wpływ na środowisko. Coraz częściej słyszy się o potrzebie drastycznego ograniczenia spożycia przez ludzi produktów zwierzęcych w celu zmniejszenia negatywnego wpływu rolnictwa na środowisko. Takie pomysły spotykają się z głośnym sprzeciwem i wydają się niemożliwe do zrealizowania w skali globalnej, tak aby efekt zmiany ludzkiej diety był zauważalny dla środowiska. Zamiast tego sensowniejszą propozycją wydaje się być inna zmiana - w kierunku białek pochodzenia roślinnego, jako zamiennika białka pochodzenia zwierzęcego. Sprzedaż mlek roślinnych rośnie na północy globu, przyczyniając się do zauważalnego spadku konsumpcji mleka odzwierzęcego, co spotyka się z oporem przemysłu mleczarskiego, który chce chronić swój rynek na przykład poprzez zakaz używania na opakowaniach terminów lub obrazów, które odnoszą się do produktów mlecznych, jeśli produkt nie pochodzi od zwierzęcia. Ale inną ciekawą alternatywą wydaje się być mleko syntetyczne, mające taką samą budowę biochemiczną jak to zwierzęce, ale od zwierząt nie pochodzące. Rolnictwo komórkowe to stosunkowo nowa dziedzina i szybko się rozwijająca, w której produkty rolne są wytwarzane w procesach działających na poziomie komórkowym. A ponieważ mleko ma formę płynną łatwiej jest "oszukać" konsumenta i dać mu syntetyczny produkt nie do odróżnienia od mleka zwierzęcego. Jeśli będzie można je produkować taniej niż tradycyjne mleko, potencjał szybkiej zmiany w przemyśle mleczarskim wywołanej przez rolnictwo komórkowe jest ogromny. Wyzwaniem jest tu jednak skala rynku mleka oraz to, że rolnictwo komórkowe nadal jest w początkowej fazie swojego rozwoju, ale równocześnie oferuje możliwość nieskrępowanej produkcji kolejnych produktów będących wynikiem przetwarzania mleka. Niedawny raport na temat przyszłości mleczarstwa pokazuje, że do 2030 roku nowe gałęzie przemysłu fermentacyjnego mogą stworzyć do 700 000 miejsc pracy w samych tylko Stanach Zjednoczonych. Przyszłość mleczarstwa nie jest zatem jasna, a obietnice rozwoju rynku mleczarskiego muszą być poparte analizą kosztów, jakie niosą nieuchronne zmiany. Oddziaływanie tego sektora na całą planetę jest bardzo silne i niesie wiele skutków dla społeczeństw. Ważne jest zatem, aby jego rozwój był prowadzony tak, aby ograniczać koszty społeczno-ekologiczne przynosząc korzyści nam wszystkim nie tylko w postaci smacznego pożywienia.

Arkadiusz 21:51

Na dziś to wszystko, dzięki za uwagę, zapraszam na kolejny, okrągły 50 odcinek podkastu Naukowo - do usłyszenia w sobotę!

Naukowo w Internecie

Obserwuj i polub :)

Ogromna prośba o udostępnianie, lajkowanie i komentowanie odcinków podkastu, pozwala to dotrzeć do nowych słuchaczy zainteresowanych naukowymi doniesieniami. Podzielcie się podkastem ze znajomymi i dajcie znać w komentarzach czy podkast Wam się podoba. Wszystkie uwagi i propozycje mile widziane, to dzięki Wam Naukowo może być coraz lepsze!

Wspieraj Naukowo na Patronite

Podkast jest finansowany wyłącznie z dobrowolnych wpłat od słuchaczy. To ich wsparcie zapewnia mi finansowanie i utrzymanie tego podkastu, pozwala na dalszy planowanie i rozwój. Wybrałem taką formę finansowania, aby uniknąć reklam i uzależnienia od kontraktów na nie. W ten sposób mogę w sposób samodzielny kształtować profil audycji, a dodatkowo społeczność skupiona wokół podkastu ma większą moc oddziaływania - podkast tworzę dla moich słuchaczy, a ich uwagi i sugestie są dla mnie cennym głosem. Dołącz do wspierających!

Naukowy serwer Discord

Na naszym serwerze Discord staramy się stworzyć społeczność ludzi, którzy naukę lubią i szanują, a czasem się z nią nie zgadzają oraz chcą o niej dyskutować w miłym gronie. Mamy mnóstwo tematycznych działów, miłych moderatorów i chęć do stworzenia przyjaznego miejsca dla dyskusji i na tematy naukowe, dzielenia się wiedzą i nowościami z naukowego świata - dołącz do nas!

clear clear
Type at least 1 character to search
clear clear
Słuchaj
Obserwuj